Ania to naprawdę niesamowita postać! Na co dzień zajmuje się dwójką dzieci, domem i ostro trenuje. Zgłosiła się do mnie z polecenia, ponieważ chciała się przygotować do zawodów bikini fitness. Za sobą miała już kilka nie do końca satysfakcjonujących współprac z innymi trenerami. Ania choruje na chorobę Hashimoto, co stanowiło dodatkowe wyzwanie. Wymagało to ode mnie bardzo precyzyjnego układania diety. Współpracowaliśmy przez rok, przygotowując sylwetkę Ani na zawody. Dopracowaliśmy słabe punkty i przy okazji zgubiliśmy 3 kilogramy. Ciężka praca mojej klientki zaowocowała 4 miejscem na zawodach. Oczywiście mieliśmy apetyt na medal, ale jest to naprawdę świetny wynik dla debiutantki!
Ania czuła się ociężale, a treningi, które wykonywała, sprawiały jej coraz mniej przyjemności. W trakcie wywiadu okazało się, że sporo rzeczy wymaga poprawy. Zauważyłem wiele niezbyt zdrowych nawyków żywieniowych. Głównym źródłem energetycznym w diecie mojej klientki było masło orzechowe i inne ciężkostrawne produkty. Od dłuższego czasu stosowała również przeróżne spalacze tłuszczu. Co więcej, lubiła także korzystać z tzw. przedtreningówek. Są to suplementy diety, oparte na kofeinie i innych stymulantach.
Ania zdecydowanie potrzebowała porządnej diety! W pierwszej kolejności stopniowo odstawialiśmy wszystkie wspomagacze. W ich miejsce pojawiły się odpowiednio dobrane posiłki. Dużą ilość tłuszczy zastąpiliśmy węglowodanami, aby dieta stała się bardziej lekkostrawna. Na pewien czas zrezygnowaliśmy nawet z kawy, żeby odzwyczaić organizm od kofeiny. Już po kilku tygodniach, Ania stwierdziła, że czuje się dużo lepiej i ma więcej energii.
Ania trenowała typową dla kulturystów metodą typu split. Jak pewnie wiecie, polega ona na ćwiczeniu 1-2 partii mięśni na jednej sesji treningowej. Przed zawodami sylwetkowymi nie ma innego wyjścia. Tylko w ten sposób można odpowiednio wymodelować mięśnie. Co do metody nie miałem zatem zastrzeżeń. Zauważyłem jednak, że kilka szczegółów wymaga poprawy. Kiedy się poznaliśmy, Ania miała problem, żeby wziąć pełen oddech. Zaleciłem jej ćwiczenia otwierające klatkę piersiową i wzmacniające mięśnie podłopatkowe. Wysłałem ją również do fizjoterapeuty, aby cały proces przygotowań wspomóc terapią manualną. Już po dwóch tygodniach problem ustąpił i Ania była w stanie wziąć głęboki oddech.
Nasza współpraca trwała rok i oboje jesteśmy zadowoleni z jej przebiegu. Ania przede wszystkim zaczęła zdecydowanie zdrowiej się odżywiać. Włączenie do diety większej ilości zdrowych węglowodanów okazało się strzałem w dziesiątkę. Energia i chęci do treningów niemal natychmiast wróciły! Komfort życia znacznie poprawiło także otwarcie klatki piersiowej. Jej sylwetka jest teraz bardziej wyprostowana. Mimo że na zawodach Ania zajęła 4 miejsce, moim zdaniem zdecydowanie zasługuje na medal! Praca, jaką wykonała przez ten rok, jest naprawdę godna podziwu.