Wiesław to niesamowicie zdeterminowany człowiek! Na co dzień zajmuje się prowadzeniem własnego biznesu. Niestety wiąże się to dla niego z dużą ilością stresu. Dodatkowy problem polega na tym, że zajada ten stres słodkim – i to w dużej ilości. Doprowadziło to do nadmiaru tkanki tłuszczowej. Wiesław postanowił interweniować. Przede wszystkim chciał pozbyć się „oponki” z brzucha. Zgłosił się do mnie z polecenia przez innego klienta. Zdecydował się na współpracę pod kątem diety i treningu. Od razu przystąpiliśmy do pracy i przez pół roku mój klient schudł 10 kg. Zbudował także sporo masy mięśniowej i znacznie poprawił swoje nawyki żywieniowe.
Wiesław nie miał czasu gotować, dlatego korzystał z cateringu dietetycznego. Okazało się jednak, że w ten sposób spożywał zaledwie 1500 kalorii dziennie. Taka ilość dla dorosłego faceta ważącego przeszło 110 kg to połowa dziennego zapotrzebowania! w tamtym czasie sam przygotowywałem catering dla niektórych klientów. Wiesław postanowił dołączyć do tego grona. Nie musiał się zatem przejmować żadną rozpiską. Otrzymywał ode mnie gotowe posiłki na cały dzień, które dostosowałem specjalnie do jego potrzeb.
Zwiększyliśmy kaloryczność diety do 3200 dziennie. Pozwoliło to utrzymać uczucie sytości i stabilny poziom energii przez cały dzień. Krótko mówiąc – Wiesław w końcu zaczął jeść tyle, ile powinien. Dzięki temu przeszła mu ochota na podjadanie słodkiego. Być może to wcale nie stres był problemem. Często wydaje nam się, że mamy ochotę na słodycze, gdy po prostu jesteśmy głodni. Zastąpienie słodyczy zdrowymi posiłkami zaowocowało bardzo szybkimi efektami.
Zaczęliśmy od treningu funkcjonalnego z wykorzystaniem masy ciała 3 razy w tygodniu. Na początku treningi trwały do 60 minut. Na początku w ogóle nie dotykaliśmy ciężarów. Treningi były wymagające, ponieważ wzmacnialiśmy słabe punkty w postawie. Takie ćwiczenia wymagają skupienia i prawidłowej techniki. Początkowo mieliśmy na celowniku poprawę zakresu ruchu oraz wzmocnienie mięśni głębokich brzucha (core stability). To były najbardziej zaniedbane elementy w dotychczasowym treningu mojego klienta. Po 4 tygodniach zaczęliśmy używać ciężarów. Poprawa zakresu ruchu i mobilności zaowocowała tym, że sylwetka bardzo szybko reagowała na nowy bodziec. Trening z ciężarami bardzo szybko przynosił efekty. Po upływie 6 tygodni Wiesław zdecydował się na dodatkowy trening. Od tej pory trenowaliśmy 4 razy w tygodniu, bez żadnych wymówek!
Do treningu musieliśmy przystąpić bardzo ostrożnie. Do tej pory Wiesław trenował samodzielnie, nie przykładając wagi do prawidłowej techniki. W jego wzorcach ruchowych było sporo błędów. Powodowało to zwiększone ryzyko kontuzji i brak zadowalających efektów. I rzeczywiście w swoim życiu Wiesław wielokrotnie doznał kontuzji. W lewym obojczyku ma wstawioną blachę. Do tego dochodzi przestawiony bark i przepuklina w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Jest jednak bardzo zawzięty i nie pozwolił, żeby to stanęło mu na drodze. Co więcej, po upływie 4 tygodni, Wiesław zaczął przyjeżdżać 30 minut przed planowanym treningiem. Wykonywał rozgrzewkę ogólną przez 10-15 minut, a następnie przechodził do rozgrzewki specjalistycznej. Wykonywał te same ćwiczenia, które robiliśmy podczas treningów funkcjonalnych. Wszystko po to, aby pod moim okiem mógł wykonać trening właściwy.
Spersonalizowany catering i wspólne treningi przynosiły bardzo szybkie rezultaty. Efekty były widoczne w zasadzie z tygodnia na tydzień. Na zdjęciu możecie zobaczyć metamorfozę sylwetki w zaledwie 6 miesięcy. Przez ten czas Wiesław zgubił 10 kg masy ciała i zyskał sporo masy mięśniowej. Poprawie uległo także jego samopoczucie oraz ogólna sprawność. Trening funkcjonalny skutecznie poprawił mobilność. Jest to też ciekawy przykład redukcji. Jak się okazuje, tym razem potrzebne było więcej kalorii. Nie zawsze trzeba mniej jeść, żeby schudnąć.